jak Ty sobie radzisz z wagą? nie jesz tych swoich cudnosci czy jesz i spalasz na siłowni? ja sobie dałam tak zwanego zywieniowego czadu i utyłam znacznie; w sumie wagowo to "tylko" plus 4 na plusie (w ciągu mca!), ale zaczęłam wygladac jak bułka, tak napuchłam chyba od białej mąk. szok. i dół. całe życie z daleka od koryta?:)
Jem, jem i to zdecydowanie za dużo, ale teraz chodzę na siłownię. A jeśli chodzi o białą mąkę, to gorzej znoszę razowce (niestety, bo lubię). Od zakończenia karmienia Jagody coś tam przybrałam, ale mam nadzieję, że niedużo, a teraz pojawią się wreszcie pyszne owoce i warzywa i piekarnika mi się nie będzie chciało latem włączać, bo gorąco :) Obawiam się, że od pewnego wieku trzeba to koryto znacznie zmniejszyć ;) I cały czas próbuję się z tym zmierzyć :)
2 komentarze:
jak Ty sobie radzisz z wagą? nie jesz tych swoich cudnosci czy jesz i spalasz na siłowni? ja sobie dałam tak zwanego zywieniowego czadu i utyłam znacznie; w sumie wagowo to "tylko" plus 4 na plusie (w ciągu mca!), ale zaczęłam wygladac jak bułka, tak napuchłam chyba od białej mąk. szok. i dół. całe życie z daleka od koryta?:)
Jem, jem i to zdecydowanie za dużo, ale teraz chodzę na siłownię. A jeśli chodzi o białą mąkę, to gorzej znoszę razowce (niestety, bo lubię).
Od zakończenia karmienia Jagody coś tam przybrałam, ale mam nadzieję, że niedużo, a teraz pojawią się wreszcie pyszne owoce i warzywa i piekarnika mi się nie będzie chciało latem włączać, bo gorąco :)
Obawiam się, że od pewnego wieku trzeba to koryto znacznie zmniejszyć ;) I cały czas próbuję się z tym zmierzyć :)
Prześlij komentarz